Weterynarz o złotym sercu, doktor Dolittle lub po prostu dobry człowiek – takie określenia padają pod adresem jednego z wrocławskich weterynarzy – Witka Terendy.
Ludzie przychodzą do jego gabinetu i pytają „panie Witku a to, a panie Witku a może tamto?”. Zawsze służy radą i dobrym słowem. Jest też świetnym słuchaczem i zbieraczem historii.
W maju 2017 roku mieszkańcy Nadodrza postanowili dla odmiany pomóc jemu. Złodzieje ukradli mu samochód, który spalili. Okoliczni neonaziśći zastraszali, bo ma ciemniejszą karnację skóry i ich zdaniem wygląda na Syryjczyka. Tymczasem tak jak jego żona Ewa, pochodzi z Krosna Odrzańskiego.
W czasach, kiedy skarbem jest spotkać dobrego, zwyczajnego człowieka postanowiliśmy opowiedzieć więcej o Witku Terendzie.
POSŁUCHAJ REPORTAŻU:
Materiał nt. Witka Terendy był też publikowany na antenie Radia Wrocław.
Świetny, wciągający reportaż 🙂