Esther Fuerster-Ashkenazi w rozmowie z www.KolorowePtaki.com opowiada o aktualnym konflikcie zbrojnym w Izraelu. Jak uważa urodzona w Lublinie Izraelka, w tej wojnie nie chodzi o narodowość czy wyznanie, a o interesy polityczne.
– Mam przyjaciół muzułmanów i chrześcijan. Chcę, żeby oni wszyscy byli bezpieczni. Hamas, to organizacja terrorystyczna, która ludzkie życie ma za nic. W ostrzałach ze strefy Gazy giną nie tylko Żydzi, ale i Arabowie. To co dzieje się dziś na ulicach wielu miast Izraela, to konflikt który trawi te ziemie od lat. To nie zaczęło się dziś, ale ma podłoże dużo głębiej.
Esther Fuerster-Ashkenazi nie jest związana z żadną partią polityczną. Na co dzień zajmuje się sprawami spadkowymi. Mieszka w Jerozolimie.
Posłuchaj całej rozmowy nt. wojny w Izraelu z Esther Fuerster-Ashkenazi:
Piotr Kaszuwara, KolorowePtaki.com: Jeszcze kilka tygodni temu na ustach całego świata był Izrael, który jako pierwszy kraj na świecie poradził sobie z epidemią koronawirusa. Dziś widzimy zdjęcia z Izraela zgoła inne. Na niebie zamiast fajerwerków z powodu sukcesu są flary rakiet, a w wielu miastach rozbrzmiewają syreny alarmowe. Mówi się o setkach rannych, a także o ofiarach śmiertelnych.
Esther Fuerster-Ashkenazi: Trzeba przyznać szczerze, że konflikt na Bliskim Wschodzie nie trwa od kilku dni, ale trwa nieprzerwanie od lat. Od wielu lat. Powiedziałabym nawet, że od setek lat. Obecne nasilenie nie zaczęło się również teraz, a moim zdaniem około miesiąc temu. Okres Ramadanu, to czas, kiedy więcej muzułmanów przychodzi na Wzgórze Świątynne aby się tam modlić, a grupy ekstremistyczne wykorzystują sytuację. Słyszało się o różnych starciach protestujących z policją. Na Wzgórzu Świątynnym zbierane były kamienie. Tymi kamieniami obrzucana była policja i modlący się pod ścianą płaczu Żydzi. To co przekazują media na całym świecie, to zaledwie kilka ostatnich dni. Jako Izrael próbowaliśmy poradzić sobie z sytuacją bez takiej eskalacji konfliktu, jak ma to miejsce teraz.
Nie udało się i cierpią ludzie. Izraelczycy, ale i także Arabowie, Palestyńczycy. Niewinni ludzie muszą chować się przed rakietami.
W Izraelu mieszka bardzo dużo różnych ludzi. Są oczywiście również Arabowie, którzy są obywatelami Izraela. Stanowią bardzo dużą grupę procentową. Są beduini, są Arabowie chrześcijańscy no i są muzułmanie. Te grupy nigdy nie były w konflikcie z państwem izraelskim. Służą w izraelskiej armii, są członkami policji, studiują na izraelskich uniwersytetach. Część muzułmańskich Arabów mieszka w Gazie. Swojego czasu mieli oni okazję by mieć niezależne państwo. Niestety władza tam została przejęta przez terrorystyczne ugrupowanie Hamas.
Hamas jest jednak oficjalną partią rządzącą w Autonomii Palestyńskiej. Autonomię uznało nie tak dawno temu ONZ, jako niezależny kraj, a jego rząd został wybrany w wyborach.
Dla nas Izraelczyków sytuacja wygląda inaczej. Kiedy myślimy o konflikcie izraelsko-palestyńskim to zawsze mamy na myśli konflikt Izraela z Hamasem. Ani nasze państwo, ani my jako obywatele nie mamy zupełnie nic przeciwko Palestyńczykom, ani mieszkańcom Gazy. Trudno porozumieć się z kimś kto nie chce stosunków ekonomicznych, a jedynym jego celem jest zniszczenie Izraela, takiego jaki istnieje. Ponieważ on istnieje.
Pytanie tylko, czy normalne sąsiedztwo z Arabami, z Palestyńczykami jest możliwe. Przecież z niektórymi z nich żyjecie drzwi w drzwi, okno w okno.
Są miasta mieszane takie jak Hajfa i są miasta podzielone takie jak Jerozolima. Ci Arabowie, którzy tu mieszkają są obywatelami Izraela. Mają paszport, dowód osobisty i wszystkie prawa. I też nie mogą, gdyby chcieli, pojechać do strefy Gazy.
Są jednak z Izraelu siły, które nie widzą tego konfliktu tak delikatnie, jak Ty. Są ugrupowanie silnie prawicowe i nacjonalistyczne, syjonistyczne, które chciałyby likwidacji strefy Gazy i tzw. „rozwiązania kwestii palestyńskiej”. Jest wreszcie żydowskie osadnictwo, które także budzi kontrowersje.
Faktycznie między moją retoryką sąsiedzką, a tym co mówią partie rządzące jest spora przepaść.
Powiedzmy więc trochę o polityce. Sytuacja w Izraelu jest niestabilna. Od dłuższego czasu nie udaje się zawiązać koalicji rządzącej, dlatego Binjamin Netanjahu podejmuje kroki by dogadywać się z partiami z małym poparciem i bardziej radykalnymi.
Mówię całkowicie prywatnie, bo nie jestem członkiem żadnej partii politycznej, ani nie pracuję dla rządu. W zeszłym roku mieliśmy faktycznie cztery podejścia do wyborów. Poza kwestiami bezpieczeństwa kraju, partie nie potrafią się porozumieć. A dodam, że jedyne czego teraz Izraelczycy naprawdę chcą, to święty spokój. Obecnie w kilku miastach w Izraelu są ciągłe zamieszki. Na ulice wyszli także izraelscy Arabowie. Demolują interesy rodzinne, żydowskie domy, synagogi. To straszna sytuacja dla każdego obywatela Izraela, w tym momencie Żyda.
Po kilku dniach bombardowań, ludzie w końcu też powiedzieli, dlaczego ja mam stać i nic nie robić? Czego mamy się obawiać broniąc swojej własności i swojej rodziny? Od wczoraj zaczęły się też protesty Żydów na ulicach. Była już nawet sytuacja linczu na jednym Arabie. Na razie wciąż nie wiadomo jaka była geneza tej sytuacji. Trzeba wziąć pod uwagę, że od kilku dni duża część centralnego Izraela żyje w bunkrach.
W stronę Gazy transportowane są czołgi. Jeśli dojdzie do wojny lądowej, to ofiar po obu stronach będzie znacznie więcej niż teraz.
Nie sądzę, że jest wiele osób w Izraelu, którzy bez mrugnięcia okiem powiedzieliby „zrównajmy Gazę z ziemią”. Tam przecież też mieszkają ludzie i ci ludzie są ofiarami swojego własnego rządu, Hamasu. Zgładzić wszystkich, żeby się pozbyć Hamasu? W moim odczuciu to bez sensu. Izrael od dłuższego czasu zaopatruje Gazę w jedzenie, paliwo, materiały budowlane. W szpitalach na pograniczu leczą się Arabowie ze strefy Gazy, a także ich dzieci. Jedynym problemem jest Hamas. Ja też muszę przyznać, że nie chcę nieustannie bać się o mojego męża, o rodzinę, o przyjaciół, że ktoś wjedzie samochodem w grupę ludzi.
Dziś jednak trudno już chyba mówić o jakiejkolwiek sąsiedzkości. Ran Bar Yoshafat w rozmowie z KolorowePtaki.com, mówił że relacje izraelsko-palestyńskie cofnęły się bezpowrotnie od kilkadziesiąt lat. Ludzie walczą na ulicach między sobą. Dotychczasowi sąsiedzi.
Prawda jest taka, że konflikty wybuchają głównie między Żydami, a Arabami, którzy utożsamiają się z Hamasem. Na tej płaszczyźnie wątpię byśmy doszli do porozumienia. Tym bardziej, że konflikt wchodzi coraz głębiej między ludzi. Morderstwa, zamachy i protesty stały się tu niemal chlebem powszednim.
Od Redakcji KolorowePtaki.com
Powyższa wersja tekstowa jest jedynie skrótem z dłuższej rozmowy wideo. Jeśli chcesz poznać więcej szczegółów, obejrzyj wyżej udostępniony film w serwisie YouTube.
Oczywiście Palestyńczycy widzą obecnie trwający konflikt zupełnie inaczej niż nasi dotychczasowi rozmówcy. W internecie publikowane są między innymi filmiki, czy statystyki dotyczące wojen izraelsko-palestyńskich.

Da się znaleźć także materiały pokazujące co działo się w meczecie Al Aksa na Wzgórzu Świątynnym 7 maja 2021 roku, podczas natarcia izraelskich sił na muzułmańską świątynię.
Przygotowywane przez KolorowePtaki.com materiały nie mogą dać jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, dokąd zmierza obecny konflikt. Mają na celu jedynie zaprezentowanie stanowisk poszczególnych osób. Jako dziennikarze opisujemy, to co mówią inni lub to co widzimy. Od uważnego czytelnika i słuchacza zależy, co weźmie za pewnik, a w co będzie wątpił.
Zobacz także całą rozmowę z izraelskim komentatorem politycznym. Ran Bar Yoshafat o wojnie w Izraelu. “Jestem bardziej radykalny od Netanyahu. Powinniśmy raz na zawsze skończyć ze Strefą Gazy”.
[Rozmowa w języku angielskim]