Tomasz Greniuch, pełniący obowiązki szefa IPN we Wrocławiu stracił stanowisko. Potwierdziły się więc nieoficjalne informacje KolorowePtaki.com. O tym, że dr Tomasz Greniuch złożył rezygnację ze stanowiska p.o. dyrektora IPN we Wrocławiu, poinformował dr Jarosław Szarek, prezes IPN.
Greniuch w przeszłości miał związki z Obozem Narodowo Radykalnym i był sfotografowany w geście hejlowania. Sprzeciw wobec jego powołania na stanowisko dyrektora IPN we Wrocławiu wyraziło wiele środowisk, w tym Ambasada Izraela w Polsce, Koalicja Obywatelska, wiceprezydent Wrocławia, historycy Uniwersytetu Wrocławskiego, czy też niektórzy politycy Prawa i Sprawiedliwości.
Nasze źródło w IPN we Wrocławiu potwierdziło, że dr Tomasz Greniuch był rano w pracy, ale opuścił IPN i nie wrócił. W pracy nie ma już również jego zastępczyni.
Sam Greniuch nie odebrał od nas telefonu i nie odpisał też na sms z pytaniem o jego dalsze kroki.
We wtorek 22.02.2021 ma zebrać się Kolegium IPN, ale nie ma ono mocy do odwołania szefa IPN we Wrocławiu. Taką decyzję może podjąć jedynie prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Jarosław Szarek, który również Tomasza Greniucha powołał na stanowisko pełniącego obowiązki dyrektora we wrocławskim oddziale IPN. Również sam Greniuch mógłby zrezygnować ze stanowiska.
Greniuch a ONR
Tomasz Greniuch usprawiedliwiał się, twierdząc, że jego związki z polskimi nacjonalistami, kojarzonymi z faszyzmem i antysemityzmem to przeszłość i błędy młodości. W wielu miejscach w internecie można się jednak doszukać informacji o tym, że miał te kontakty co najmniej do 2018 roku, a więc już w trakcie pracy w Instytucie Pamięci Narodowej w Opolu.
To jedno ze zdjęć Tomasza Greniucha w towarzystwie sympatyków ONR, zamieszczone na ich oficjalnej stronie internetowej.

Także w innych miejscach np. z 2018 roku, można znaleźć podobne ślady. W tym roku również uczestniczył jako prelegent w 76. rocznicy powstania Narodowych Sił Zbrojnych.
Dr Tomasz Greniuch wprowadził gości do filmu ,,Lawina”, opowiadając o mordzie UB na żołnierzach NSZ z oddziału kpt. Henryka Flame ”Bartka” – czytamy na stronie internetowej ONR.
Odśpiewano hymn i odmówiono Modlitwę NSZ i głos zabrał Koordynator Brygady Warmińsko – Mazurskiej ONR Jacek Gierwatowski.
Po przerwie ponownie wystąpił dr Tomasz Greniuch, który zaprezentował zdjęcia z ekshumacji żołnierzy z oddziału kpt. “Bartka” – czytamy dalej. Po nim Jarosław Kłosowski, historyk i członek OP ZŻ NSZ mówił o historii Ruchu Narodowego w latach 1939-1956.
Również w 2018 roku, 19 maja, Tomasz Greniuch opowiadał o swoich książkach w Katowicach. Został przedstawiony jako historyk, narodowiec, autor “Króla Podbeskidzia”, “Pod komendą Bartka”, “Droga Nacjonalisty” oraz najnowszej pozycji – “Śmiertelni”.
Uzupełnieniem wykładu była prezentacja ze zdjęciami. Zobacz i przeczytaj opis wydarzenia w linku.

Na zakończenie gość podpisywał swoje książki i odpowiadał na pytania uczestników spotkania.
W 2018 roku Tomasz Greniuch pojechał również do Elbląga, oddalonego 555 kilometrów od Opola. Uczestniczył w III Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Członkowie ONR i kibice przeszli ulicami Elbląga – brzmi tytuł artykułu zamieszczonego na stronie Info.Elblag.pl.
Autorzy artykułu tak przedstawiają Greniucha: historyk, członek ONR.
Tu zdjęcie z jednej z rocznic ONR.

Wcześniej, w sobotę 29 kwietnia 2017 roku odbyła się 83. rocznica powstania Obozu Narodowo-Radykalnego. Uroczystości odbywały się w Warszawie – czytamy na oficjalnej stronie ONR.
Spotkanie organizowane było przez Brygadę Mazowiecką ONR. Podobnie jak w poprzednich latach obecne były wszystkie Brygady z całej Polski, ONR Podhale, sympatycy oraz zaproszeni goście m.in. Koledzy – Tomasz Greniuch, Artur Zienkiewicz, Adam Witczak, przedstawiciel węgierskiego HVIM-u Gergely Dobay, Mateusz Marzoch z Młodzieży Wszechpolskiej oraz delegaci Dziennika Narodowego – czytamy na stronie ONR.
Praca naukowa Tomasza Greniucha
Ponadto pojawiają się również wątpliwości, co do pracy naukowej dr Greniucha.
Argumentem może być jego praca z 2016 roku pt. „Wyklęte losy Ślązaków”. Proszący o anonimowość, jeden z naczelników w IPN mówi: Jesteśmy historykami. Zajmujemy się opisywaniem historii. Trudno więc nam przełknąć upraszczanie niektórych faktów. Mam wrażenie, że to czasem promowanie marginalnych i kontrowersyjnych grup podziemnych, na przykładzie oddziału Flamego „Bartka”. Stawia się go w jednym szeregu z takimi wielkimi postaciami jak Fieldorf czy Pilecki. Dla mnie to odmienne historie.
O co dokładnie chodzi?
W artykule z kwartalnika „Wyklęci” Greniuch przedstawił pochodzących ze wsi Biery na Śląsku Cieszyńskim braci: Józefa Chlebusa i Adama Chlebusa, a także ich przyjaciela Wiktora Gruszczyka.
Czytaj więcej o Polakach w SS.
W czasie okupacji niemieckiej ich rodzinom narzucono przyjęcie volkslisty, przez co wszyscy trafili do niemieckiego wojska. Józef Chlebus (urodzony w 1925 roku) trafił do Wehrmachtu, a Adam Chlebus (urodzony w 1926 roku) oraz Wiktor Gruszczyk (urodzony w 1927 roku) – pisze Greniuch w publikacji. Zostali powołani do Waffen-SS. Przeżyli wojnę.
Chlebus zdezerterował w styczniu 1945 roku, a Gruszczyk w ostatnich dniach konfliktu dostał się do niewoli amerykańskiej. Po wojnie powrócili w rodzinne strony i w marcu 1946 wstąpili do zgrupowania Narodowych Sił Zbrojnych pod dowództwem kpt. Henryka Flame ps. „Bartek” – czytamy w tekście Greniucha.
Chlebus przyjął pseudonim „Kret”, a Gruszczyk „Groźny”. „Kret” zginął śmiercią samobójczą, a Groźnego ujęto cztery dni później. Skazano go na karę śmierci i zabito 15 stycznia 1947 roku.
Mogło być trochę inaczej
Adam Chlebus, czyli „Kret” był synem Józefa Chlebusa, który zmarł w więzieniu specjalnym – przeznaczonym dla Niemców – w Mysłowicach w 1945 roku. W czasie wojny przyznawał się do narodowości niemieckiej.
Fakty na temat swojej rodziny potwierdził nam Piotr Chlebus-Jancarczyk. Oto cała jego wypowiedź:
Zgadza się. Tomek niewiele wspominał, w tym wypadku, o podejściu wymienionych braci do służby w Waffen SS. Jednakże chcę uściślić, że wymieniony wujek Józef (najstarszy brat mojego dziadka) służył, z tego co mi pisał, w Wehrmachcie. Został wysłany do obrony wybrzeża we Francji, gdzie zdezerterował. Dostał się do amerykańskiego obozu jenieckiego PWE 326 w Aversa w Neapolu, we Włoszech. Zasilił 5 Kresową Dywizję Piechoty (a dokładniej 14 Wileński Batalion Strzelców „Żbiki”). Po zakończeniu wojny jego oddział przeniesiono do Wielkiej Brytanii, gdzie wujek został na stałe. W listach pisał mi, że pomimo tego, że mieszka i ma obywatelstwo angielskie, to w jego sercu zawsze jest Polska. Na wiadomość, o tym, że jego brat Adam, służył w Waffen SS, nie mógł tak do końca uwierzyć, i zastanawiał się, dlaczego tak Adam zrobił. Wujek Józef zmarł w 2005 roku.
Na zdjęciu Adam Chlebus:

Odnośnie do wujka Adama, to służył w V./SS-Artillerie-Ausbildungs- und Ersatz-Regiment (wraz z ich kolegą Wiktorem Gruszczykiem). Jak on podchodził do służby w Waffen SS? Opieram się na aktach mojego pradziadka Józefa Chlebusa, stworzonych przez Prokuraturę Specjalnego Sądu Karnego w Katowicach w 1945 roku. W protokole przesłuchania z dnia 10 kwietnia 1945 roku, pradziadek opisuje, że jego syn Adam, zdezerterował. Dokładniej opisuje to moja prababcia w liście do Zarządu Obozu Pracy w Mysłowicach, w dniu 01.08.1945 roku, z prośbą o jego zwolnienie. Wspomina, że Adam gdy przyjechał do domu na urlop, to już nie wrócił od jednostki i ukrywał się. Kwestia urlopu wzbudziła „zdziwienie i niedowierzanie” na jednym z forum historycznych, gdyż według osoby udzielającej się tam, żołnierze Waffen SS końcem 1945 roku nie dostawali urlopów. W moim rodzinnym domu funkcjonowała maksyma „Ordnung muss sein” więc obstawiam, że Adam jako dobry i posłuszny syn robił to co mu kazano.
Adam ukrywał się do momentu, gdy wstąpił do oddziału partyzanckiego Narodowych Siła Zbrojnych, pod dowództwem Henryka Flame ps. „Bartek”. Wujek działał w nim pod pseudonimem „Kret”. Do oddziału dołączył również wspomniany Wiktor Gruszczyk, pseudonim „Groźny”. Wujek zginął podczas obławy w grudniu 1946 roku w Szczyrku. Raport sporządzony po akcji KBW i UB dodatkowo potwierdza przynależność wujka w oddziałach Waffen SS – posiadał tatuaż z grupą krwi. Według relacji mojego dziadka, do domu przyszli ludzie z oddziału partyzanckiego informując, że Adam popełnił samobójstwo aby nie zostać złapanym gdyż osobom służącym w Waffen SS groziła kara śmierci.
– Dodatkowo bratem albo bliskim członkiem rodziny, był Karol Chlebus. Karierę wojskową zakończył on jako SS-Hauptsturmführer, czyli jako oficer, kapitan. Pełnił m.in. funkcję dowódcy kompanii ewakuacyjnej KL Stutthof. Po wojnie zmarł w Niemczech, w 1960 roku.
– Nie wszyscy więc w oddziale Bartka byli krystaliczni. Jako historycy, powinniśmy opisywać fakty, a nie traktować je wybiórczo – mówi jeden z naszych rozmówców z IPN.
