Rodzice Ramana Pratasiewicza, Natalia i Dmitrij Pratasiewiczowie uczestniczyli we Wrocławiu w spotkaniu z liderką białoruskiej opozycji Swiatłaną Cichanouską. W rozmowie z www.KolorowePtaki.com przyznają, że trudno im uwierzyć aby ich syn udzielił takiego wywiadu bez presji strachu o siebie i swoją dziewczynę Sofię Sapiegę.
– Nam jako rodzicom, jest teraz okropnie ciężko – opowiada Natalia Pratasiewicz dla KolorowePtaki.com. – Wiemy wszyscy, że Raman znajduje się obecnie w areszcie śledczym KGB. Jest przesłuchiwany i torturowany od dwóch tygodni. W tym samym areszcie znajduje się również Sofia, jego ukochana. To na pewno wywiera ogromną presję na Ramana. Straszy się go, że przyjadą do niego śledczy z Ługańskiej Republiki Ludowej w Donbasie. Presja jest o tyle większa, że na Białorusi mieszkają wciąż dziadkowie Ramana i jego siostra.
– Dla nas nagranie wyemitowane w białoruskiej telewizji także jest torturą. Bo zmusza nas, żebyśmy wszyscy się zamknęli. Przestali mówić i pogoidzili się z obecną sytuacją. W ten sposób zmusza się cały naród do milczenia. Naród, który jednak wyszedł na ulice. Łukaszenka nie ma poparcia więc stara się siłą zmusić nas do posłuszeństwa – powiedziała mama Ramana Pratasiewicza w rozmowie z www.KolorowePtaki.com.
– Dla nas to nie do pojęcia, co stało się z naszym synem. Jak w XXI wieku, w centrum Europy można w ten sposób wziąć sobie zakładnika – mówi z kolei tata Ramana Pratasiewicza, Dmitrij.
Raman Pratasiewicz to opozycyjny bloger, który współtworzył telegramowy serwis Nexta. Informował w nim o sytuacji na Białorusi.
Na podstawie mailowego doniesienia, samolot na pokładzie którego był białoruski opozycjonista i jego narzeczona musiał awaryjnie lądować na terenie Białorusi. W dwóch mailach napisano, że na pokładzie samolotu znajduje się bomba. Po lądowaniu w Mińsku, Ramana Pratasiewicza aresztowano. Na pokład nie wróciło jeszcze kilka osób.
– Wiemy co dzieje się w naszym kraju. Nadal jednak wierzymy, że Białoruś czeka jasna przyszłość. Jako rodzice Ramana apelujemy, by ludzie nie zapominali o tym co się dzieje na Białorusi. Musimy o tym mówić całemu światu – dodał Dmitrij Pratasiewicz.
– Nasz syn został zatrzymany dwa tygodnie temu i dla nas to dwa tygodnie koszmaru. Nie wyobrażam sobie nawet, jak muszą czuć się wszyscy ci, których dzieci siedzą za kratami od ponad roku. Jak silni muszą oni być. My też jesteśmy mocni i damy radę. Silny jest też nasz syn, z którego jesteśmy dumni. Jesteśmy też dumni z Sofi, z Sergieja Cichanouskiego i ze wszystkich blisko 400 więźniów politycznych, którzy są torturowani od długiego czasu. Wierzymy, że społeczność międzynarodowa w końcu zrozumie, jak działa reżim Łukaszenki. Apelujemy by uwolniono Ramana, Sofię i wszystkich więźniów politycznych.
Dowiedz się więcej o sytuacji na Białorusi:
- Adwokat Tomasz Wiliński: “Aleksander Łukaszenka kieruje organizacją terrorystyczną o charakterze zbrojnym” [PODCAST]
- Białoruska rewolucja i jej twarze [ROZMOWY]
- Nagroda Sacharowa dla demokratycznej opozycji na Białorusi
- Franek Osławski to “wrocławska Nina Bagińska”. Białorusini nie milkną
- Laureat Grand Press Photo Witold Dobrowolski zatrzymany na Białorusi
- Protesty na Białorusi. Takich nie było od dawna
- Zagraniczny obserwator Artem Vazhenkow torturowany na Białorusi
– Nie mamy z synem żadnego kontaktu, żadnej informacji. Nie pozwalają mu skontaktować się z adwokatem. Ostatni raz mecenas widział go tydzień temu. Po medialnych doniesieniach o tym, że Raman jest bity i torturowany, dopiero w czwartą i piątą dobę od zatrzymania pozwolono mu zobaczyć się z adwokatem. W miniony poniedziałek, wtorek i w środę Raman miał zaplanowane spotkania z mecenasem, ale się one nie odbyły. Najprawdopodobniej właśnie w ciągu tych dni nagrano wywiad z Ramanem, który opublikowała państwowa telewizja ONT.
Zobacz cały wywiad z Ramanem Pratasiewiczem w KolorowePtaki.com. Film dostępny jest tylko w serwisie YouTube. Jako opcję można wybrać automatyczne tłumaczenie na język polski.
– Niestety w naszym kraju prawo nie działa. Ani prawo ludzkie, ani prawo pisane. Łamana jest tajemnica śledztwa. Wówczas gdy Raman potrzebuje udzielenia pomocy, to kręci się z nim propagandowe filmy. Doskonale wiemy po co jest to zrobione. Chcą go przedstawić w taki sposób nie tylko Białorusinom, ale też społeczności międzynarodowej. Jeśli ktoś z państwa oglądał ten film uważnie, to za prowadzącym są takie czarne kraty. Wiadomość jest więc prosta. Jeśli powiesz cokolwiek nie po naszej myśli, to znajdziesz się znowu za kratami – mówi ojciec Ramana Pratasiewicza w odpowiedzi na pytanie www.KolorowePtaki.com.
– To co mówił Raman i to jak mówił, to wynik presji psychicznej i tortur fizycznych. Ciężko nam sobie wyobrazić, jakie metody są wobec niego stosowane. Jeśli jednak obejrzycie to nagranie uważnie, to widać, że Raman walczy z samym sobą, bo mówi to, czego nigdy by nie powiedział – dodaje.
– Raman walczy we własnej głowie o zachowaniu zdrowia i życia swojej dziewczyny i siebie. Mówi to, co mu kazali. To też tortury dla niego i nas wszystkich. Myśmy to sami przeżywali kiedyś na własnej skórze. Kiedyś już ludzi łapano, wsadzano do więzienia i torturami zmuszano, aby powiedzieli to, czego żąda władza. Naszemu synowi na pewno jest bardzo ciężko i nawet nie możemy sobie wyobrazić, co przechodzi.
– Jest mądrym i wykształconym człowiekiem i zmuszono go do tego by powiedział to, czego wcale powiedzieć nie chciał. Jemu jest ciężko i nam jest ciężko, ale słowa które są wymuszone torturami, nie mogą służyć do niczego. Być może znajdą się osoby, które zgubiły resztki sumienia wobec swojego narodu i uwierzą w to wideo. Nie mniej my wierzymy, że nasz syn, Sofia i inni więźniowie polityczni w naszym kraju są silnymi ludźmi – powiedział Dmitrij Pratasiewicz.
Adwokat Tomasz Wiliński o porwaniu Ramana Pratasiewicza i o sytuacji na Białorusi: