Obóz Sachsenhausen: 100-latek przed sądem. Nie jest jedyny

Sachsenhausen
na zdj. więźniowie obozu Sachsenhausen / fot. wikipedia/public domain

W Niemczech trwa wyścig z czasem. W ostatnich miesiącach już trzy osoby w podeszłym wieku zostały oskarżone o współpracę z nazistami i współudział w Holocauście. Ci, którzy stają obecnie przed sądem, są nie tylko dużo starsi niż odpowiadający za zbrodnie II wojny światowej w przeszłości, ale rzadziej też odgrywali bezpośrednią rolę w Zagładzie. Tak jak były strażnik z obozu Sachsenhausen.

100-letni mężczyzna, którego danych sąd nie ujawnił, ma zasiąść na ławie oskarżonych sądu w Neuruppin w Brandenburgii. Zarzuty, które mu postawiono dotyczą pomocy w zabójstwie 3518 ludzi. 100-latek w latach 1942-1945 służył, jako strażnik SS w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen.

Wśród zarzutów, jakie postawiono mężczyźnie, a które wymienia Melissa Eddy, z New York Times, jest egzekucja przez rozstrzelanie radzieckich jeńców wojennych w 1942 roku, a także udział w mordowaniu więźniów przy użyciu gazu Cyklon B. Ponadto sąd wymienia w oświadczeniu rozstrzeliwanie więźniów i przyczynienie się do śmierci ludzi, poprzez utrzymywanie w byłym obozie koncentracyjnym Sachsenhausen warunków zagrażających życiu.

100-latek nie pojawił się jeszcze fizycznie w sądzie, bo choć prokuratorzy uznali go za zdolnego do stawiennictwa, to teraz wyższa instancja musi zdecydować, co dalej – zauważa korespondentka NYT.

Posłuchaj: Bente Kahan: “Wrocław miał być na chwilę. Trwa już 18 lat”

Z Sachsenhausen szli dalej

W Sachsenhausen, które położone jest około 30 km od Berlina, przeszkolono ponad 6000 strażników i pracowników, przed wysłaniem ich do pracy w innych obozach zagłady. – Niewielu z nich kiedykolwiek odpowiedziało za swoje czyny przed sądem – powiedział w rozmowie z NYT Axel Drecoll, dyrektor Brandenburg Memorials Foundation, która zarządza obozami koncentracyjnymi Sachsenhausen i Ravensbrück.

Te zarzuty to spóźniony, ale ważny znak, że wszystkie zbrodnie zostaną wreszcie osądzone – dodał Drecoll.

Niedługo przed oskarżeniem 100-latka, zarzuty usłyszała też 94-letnia kobieta, która w obozie pracowała jako sekretarka. Była ona wówczas nieletnia, a więc mimo swojego wieku, nie będzie odpowiadała przed sądem, jak dorosła. W ubiegłym roku za zbrodnie wojenne skazano 93-latka, który w latach II wojny światowej służył jako strażnik.

Zajęło to dużo czasu, co wcale nie ułatwiło sprawy, bo teraz mamy do czynienia z oskarżonymi w bardzo podeszłym wieku, co często budzi wątpliwości, ale morderstwo i udział w zabójstwie nie podlegają przedawnieniu – uważa Cyrill Klement, prokurator, którego kancelaria postawiła zarzuty 100-letniemu mężczyźnie.

Prawo w Niemczech

To wszystko jest wynikiem zaostrzenia prawa w Niemczech. Sądy inaczej interpretują przepisy, oceniając, kto był winien zamordowania milionów ludzi, w sieci nazistowskich obozów koncentracyjnych. Przez wiele lat uznawano, że strażnicy, czy inne osoby pracujące w obozach, nie przyczyniły się bezpośrednio do śmierci tych ludzi. Dużo zmieniła jednak decyzja sądu w Monachium sprzed 10 lat – pisze Melissa Eddy.

Chodzi o sprawę, kiedy sąd skazał za zbrodnie wojenne mechanika samochodowego z Ohio – Johna Demjanjuka. W 2011 roku, uznano, że był winny pomocy w zamordowaniu 28 tysięcy osób, jakie zginęły w obozie w Sobiborze. Demjanjuk zmarł w roku 2012.

Orzeczenie Demjanjuka było bardzo ważne, ponieważ pokazało, że mamy trochę do nadrobienia – mówi w rozmowie z NYT Thomas Will, prokurator, który kieruje niemieckim urzędem ds. badania zbrodni nazistowskich. 

Dowiedz się więcej: Chanuka ma już ponad 2000 lat

To była pierwsza iskra, która skłoniła nas do zbadania strażników ze wszystkich obozów, a nie tylko z obozów śmierci, myśląc, że nie można przeoczyć tego, co się tam wydarzyło – dodał.

Te przypadki mają także znaczenie symboliczne – twierdzi Axel Drecoll, z Brandenburg Memorials Foundation. – To pokazuje, że niemiecki wymiar sprawiedliwości traktuje dawne zbrodnie poważnie i je ściga. Jest to niezwykle ważne.

Skazani naziści

W minionych latach m.in. sąd w Hamburgu skazał byłego strażnika obozu w Stutthof Bruno Deya, uznając go winnym współudziału w zabójstwie 5230 ludzi. Pracował w obozie przez rok. Kiedy go skazywano miał 93 lata, przed sądem odpowiadał jako nieletni.

Do odpowiedzialności pociągnięty został również Oskar Gröning, były żołnierz SS, który pracował w niemieckiej administracji hitlerowskiego obozu w Oświęcimiu. Oskarżono go o udział w zabójstwie 300 tysięcy węgierskich Żydów. Groening miał wtedy 94 lata, nie dożył wykonania kary czterech lat więzienia.

Podobnie Reinhold Hanning, były strażnik, uznany za winnego pomocy przy 170 tysiącach morderstw w Auschwitz, miał 95 lat w momencie skazania i zmarł rok później.

W sumie w ciągu ostatniej dekady znaleziono dowody, które pomogły wszcząć śledztwa dotyczące ponad 200 osób, zaangażowanych w niemieckie zbrodnie II wojny światowej. Nie wszyscy usłyszeli zarzuty.

Posłuchaj: Dawid Basok, rabin z Synagogi pod Białym Bocianem

Czytaj również: “W poszukiwaniu Boga stałam się niemową”

Piotr Kaszuwara

Dziennikarz. Od wielu lat współpracownik wielu polskich redakcji. Między innymi Polskiego Radia we Wrocławiu, Programu 1, 2 oraz 3 Polskiego Radia, Money.pl, Polsat News i Onet.pl,.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *