W wielu małych miejscowościach w Polsce powstają od kilku miesięcy nowe maszty telefonii komórkowej. Anteny te mają obsługiwać najszybsze, wynalezione dotychczas przez człowieka połączenia internetowe. Niektórzy mieszkańcy mają wiele obaw dotyczących szkodliwego promieniowania, jakie mogą emitować silne urządzenia. Taras Lukaniuk, Dyrektor Centrum Technologicznego Nokii we Wrocławiu uspokaja: „Kiedy na ulicach pojawiały się pierwsze samochody, w domach radia i telewizory, ludzie też bali się, że może im to szkodzić”.
- „Bez technologii nie mielibyśmy maszyn do przeprowadzania testów na koronawirusa, a szczepionki powstawałyby przez dziesiątki, jak nie setki lat. Mało tego mamy teraz takie możliwości, że możemy kontrolować na bieżąco czyjś stan zdrowia. Wiedzieć o zawale na długo wcześniej, zanim pacjent w ogóle zacznie się źle czuć. Nawet zanim zacznie boleć go głowa”.
- „Elementy niektórych filmów pojawiają się już w rzeczywistości. Jest taki film „Ona”, gdzie człowiek rozmawia ze sztuczną inteligencją. Istnieje już np. sprzęt audio, z którym można niemal rozmawiać. Mam nadzieję, że filmów Terminator czy Matrix nie doświadczymy na własnej skórze”.
- „5G w Kijowie na Ukrainie będzie działało wcześniej niż na niektórych terenach w Polsce. Wszystko zależy od otwartości i potrzeby rynku. W Korei Południowej, niektórzy operatorzy pasma przekazu otrzymali za darmo. W Polsce potrzeba jeszcze potężnych inwestycji”.
Piotr Kaszuwara, KolorowePtaki.Com: Nowe technologie zdominowały już chyba nasz świat na dobre. Stanisław Lem, polski pisarz science-fiction, który urodził się we Lwowie, zwykł mawiać, że wiele rzeczy był w stanie przewidzieć, ale nigdy nie wpadł na to, że ludzkość stworzy telefony komórkowe. Pamiętasz świat bez komputerów, smartfonów, konsoli do gier czy walkmanów?
Taras Lukaniuk, Nokia Wrocław: Użyłeś czasu dokonanego, a sądzę, że nowe technologie wciąż jeszcze opanowują świat. Jest ich coraz więcej w naszym życiu. Zaczynając od zwykłych, codziennych sprzętów, których używamy: smartphone, laptop, roboty domowe, ale także technologie kosmiczne, czy medycyna. Technologie są wszędzie. Oczywiście pamiętam czasy, kiedy plik wielkości 2,5 megabajta ściągałem kilka godzin. Przy możliwościach, które mamy dziś, czyli np. technologia 5G ten problem całkowicie przestaje istnieć.
Na tle historii Nokii widać, jak wielkie zmiany zaszły w naszym świecie. Jeszcze 150 lat temu firma produkowała masę papierową, później kable. Kiedy pojawiła się powszechna elektryczność, Nokia odpowiadała m.in. za podłączenie do prądu miast i fabryk w Finlandii. Później przyszedł czas na pierwszy telewizor, radio, wreszcie telefon komórkowy, a dziś…
W takich krajach jak np. Korea Południowa super szybka sieć pokrywa większość kraju. Przeszliśmy przez technologie 2G, 3G, 4G, a teraz przed nami nowe wyzwanie. Przed nami w Polsce, ponieważ technologia 5G w wielu krajach już działa. Systematyczność wprowadzania kolejnych rozwiązań to mniej więcej 10 lat odstępu. Nie sądzę byśmy tak długo czekali na sieć 6G.
Skoro już wspomniałeś o sieci 6G. Idąc tropem książek Lema, pytając futorologicznie, jakie będzie ona stwarzała możliwości?
Pewnie ogromne. Wystarczy pomyśleć co dała nam sieć LTE, a teraz 5G. To nie tylko automatyczne samochody, zegarki, chipy monitorujące nasz stan zdrowia, ale także technologie kosmiczne. 6G pewnie będzie stwarzało jeszcze więcej możliwości dla sztucznej inteligencji, wirtualnej rzeczywistości, wreszcie ultra szybkiego przesyłu gigantycznych danych. Wspomniane 2,5 megabajta ściągane przez kilka godzin będzie kiedyś zupełnie niemożliwe do wyobrażenia dla młodszych od nas. Tak jak dziś już czasami walkman.
5G i roboty
Wracając na Ziemię. Czym w takim razie ma być 5G? Niedługo na ulicach faktycznie będą tylko automatyczne samochody?
Trzeba na to spojrzeć pod kilkoma kątami. Po pierwsze, klasycznie, to wspomniana już prędkość internetu. Jaki masz internet w domu?
Akurat szybki, bo 300 megabitów na sekundę.
No to w twoim przypadku, internet będzie działał jakieś 50 razy szybciej przy technologii 5G. Oprócz szybkości, drugim ważnym parametrem są opóźnienia Czas reakcji z którym urządzenia komunikują między sobą. Przy wykorzystaniu technologii 4G, są to opóźnienia rzędu 40 milisekund. 5G w Ameryce Północnej, czy w Korei osiąga 8 milisekund. To rozwiązania wprowadzone komercyjnie. W laboratoriach mamy już dostępną technologię zmniejszająca te opóźnienia do 1 milisekundy.
Co to daje?
Jesteśmy w stanie podłączyć większą liczbę sprzętów bez utraty jakości. Przy tym może to być milion, miliard, bardzo dużo urządzeń i nadal parametry prędkości przesyłania danych na tym nie cierpią.
Nadal nie rozumiem, co to zmieni w moim życiu.
Między innymi to o czym już wspomniałeś, czyli autonomiczne samochody. Zdalne zabiegi chirurgiczne. Przy opóźnieniu 1 milisekundy lekarz obsługujący operującego robota, mógłby równie dobrze znajdować się na drugim końcu świata i być w stanie przeprowadzić zabieg.
Scenariusz, którego filmu science-fiction jest dziś Twoim zdaniem najbliższy do spełnienia w rzeczywistości? Kiedyś wszyscy marzyli o latającej deskorolce z Powrotu do przyszłości.
Elementy niektórych filmów pojawiają się już w rzeczywistości. Chociażby „Ja robot”. Jest tam mowa właśnie o sztucznej inteligencji i o komunikacji maszyna-maszyna. Tam pojawia się element mówiący o 5G. Jest taki film „Ona”, gdzie człowiek rozmawia ze sztuczną inteligencją. Istnieje już np. sprzęt audio, z którym można niemal rozmawiać. Mówiąc żartobliwie, mam nadzieję, że to nigdy nie będzie ciemna strona filmów Terminator czy Matrix.
Serial „Czarne lustro”. W jednym z odcinków zrozpaczona po śmierci ukochanego żona, postanawia kupić androida. Już dziś istnieją przecież takie rozwiązania, dzięki którym kod może imitować znanego nam człowieka. Np. na podstawie wpisów w mediach społecznościowych czy języka jakiego używa.
Wiemy już jak nauczyć maszynę rozumieć żarty. Kiedyś było to science-fiction. Niedługo takie psychologiczne i emocjonalne zachowania maszyn będą z pewnością możliwe.

5G na świecie
Skoro zaczęliśmy od Stanisława Lema, to przyszedł czas na Ryszarda Kapuścińskiego. On kiedyś z kolei mówił o tzw. europocentryzmie. Wydaje nam się, że cały świat wygląda tak samo. Wszędzie jest świetny, szybki internet, nie spóźniają się tramwaje, w domach pracują roboty, a ludzie podróżują hybrydowymi autami. Wiemy wszyscy, że tak nie jest. Co np. z Ukrainą? Z różnych opowieści wiem, że są tam miejscowości, gdzie nie ma jeszcze prądu, czy zwykłych telefonów, a co dopiero takie technologie. A mówimy o kraju położonym Europie.
Jeśli już jesteśmy przy filmach, to też kojarzy mi się w tym momencie klasyka. Tym razem klasyka polska, czyli Sami swoi. Pamiętasz? Tam była babcia, która mówiła: „Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie ten prąd”. W niektórych miejscach problemem nie jest pokrycie sieci, ale to czy ktoś tego telefonu w ogóle tam potrzebuje. Oczywiście, że technologia nie rozwija się na całym świecie w równym tempie i tak samo. Nigdy tak zresztą nie było. Jest bardzo ciekawa książka opisująca te procesy – „Przekraczając przepaść”.
Są tam opisane cztery kategorie. Pierwsza kategoria według tej publikacji to tzw. „early adopters”. To kraje, gdzie z technologii 5G korzysta się już kilka lat. W Unii Europejskiej to dopiero się pojawia. Z kolei w USA niektórzy operatorzy już informują, że mają pokrycie całego kraju. Natomiast w Korei Południowej jest tak, że oni nie boją się adaptować nowych rzeczy. Europa nie jest tak otwarta na eksperymenty. Tutaj konsumenci wolą mieć najpierw pewną informację, jak to działa, czy działa.
A co z Ukrainą?
To samo. 5G w Kijowie będzie działało wcześniej niż na niektórych terenach w Polsce. Wszystko zależy od otwartości i potrzeby rynku. W Korei, o której cały czas mówię, niektórzy operatorzy pasma przekazu otrzymali za darmo. Takie działanie, mam wrażenie jest niejako wpisane w DNA Koreańczyków. W Polsce potrzeba jeszcze potężnych inwestycji.
Zostańmy jeszcze chwilę poza Polską, Ukrainą i poza Europą. Co na przykład z krajami afrykańskimi? Jak tam wygląda wprowadzanie nowych technologii? Co tam jest w ogóle potrzebne?
Wbrew pozorom rynek afrykański jest bardzo chłonny. To jest przede wszystkim bardzo duży rynek. Afryka Południowa, Nigeria. Siłą rzeczy musimy wrócić do Europy, bo to są naczynia połączone. Niektórzy operatorzy są obecni zarówno tutaj, jak i w Afryce i dlatego swoimi usługami nie odstają od Starego Kontynentu. Pewnie w miejscach, gdzie nie ma tak wielkiego ruchu i potrzeby komunikacji, wystarczy tylko sieć 2G. Niemniej usługa jest i tam. Są miasta, gdzie prędkość internetu nie odstępuje w niczym Europie, czy Stanom Zjednoczonym.

Protesty przeciwko sieci technologii 5G
Mówimy o zmienianiu świata, a nie trzeba szukać daleko, żeby znaleźć przykłady na to, że nowe technologie mogą budzić strach. Czy mieszkańcy miejscowości, takich jak chociażby Gniechowice pod Wrocławiem mają się czego obawiać? Mówię o tej miejscowości nieprzypadkowo, bo tam od kilku tygodni mieszkańcy protestują przeciwko budowie masztu telefonii komórkowej jednej z sieci.
Jest to poniekąd chyba powiązane z ludzką naturą. Nowości wiążą się z nutką niepewności. Niedawno trafiłem przypadkowo na artykuł z lat 20. XX wieku. Czyli de facto sprzed 100 lat. Tam ludzie byli niezadowoleni z powodu wprowadzenia radia. Pewnego razu przyszła ostra zima i według niektórych to właśnie fale radiowe miały przyczynić się do tych anomalii pogodowych.
Ale w tym przypadku są dane, które wskazują, że na wysokości np. 20 metrów, ta wiązka promieniowania może być szkodliwa. Dużo bardziej niż Bluetooth w naszej mini wieży, że internet w telewizorze. Zakazane jest wręcz wchodzenie na działający maszt np. przy okazji prac konserwatorskich. To może być po prostu niebezpieczne.
Są normy. I nieważne, czy inwestycja jest nowa, czy stara. Musi te wymagania spełniać. Akurat restrykcje dotyczące limitów promieniowania elektromagnetycznego w Polsce są dużo bardziej wyśrubowane niż w innych krajach. Nie ma się czego obawiać z tego punktu widzenia. Robiono badania, gdzie anteny 5G promieniują mniej niż nadajniki LTE. Przy 5G używamy też innych pasm. Mówimy o falach milimetrowych. Taka fala ma to do siebie, że bardzo szybko się przemieszcza, ale też szybko się tłumi. Dlatego potrzebujemy dużej gęstości nadajników. To wcale nie oznacza, że ten teren jest jakoś bardziej napromieniowany. To oznacza, że w całym wytworzonym łańcuchu, najsilniej nadaje nasz własny telefon komórkowy. Ironia polega na tym, że im dalej znajduje się on od stacji bazowej, tym mocniejszy sygnał musi nadawać.
Jeśli więc tych telefonów będzie w jednym miejscu bardzo dużo, to znaczy, że sygnał również będzie bardzo silny i będzie rozciągał się na dużej powierzchni.
Są też różne typy anten. Niektóre nadają jedynie punktowo. Dokładnie w tym kierunku, gdzie znajduje się urządzenie.
Czyli w tym przypadku taka, nazwijmy to, czapka, chmura z promieniowania nam się nie utworzy?
To tzw. technologie „beamforming”. One nadają punktowo, tak aby zminimalizować zjawisko tzw. „siania anteny”. To jedna strona medalu, ale nowe technologie to też sprzęt medyczny, mikroskopy, roboty kosmiczne, wreszcie leki, które powstają dzięki technologii.
Bez technologii nie mielibyśmy maszyn do przeprowadzania testów na koronawirusa, a szczepionki powstawałyby przez dziesiątki, jak nie setki lat. Mało tego mamy teraz takie możliwości, że możemy kontrolować na bieżąco czyjś stan zdrowia. Wiedzieć o zawale na długo wcześniej, zanim pacjent w ogóle zacznie się źle czuć. Nawet zanim zacznie boleć go głowa.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Ja również. Do zobaczenia w sieci.

[…] Dowiedz się więcej: Dyrektor Nokii: “5G to przyszłość”. Czy technologia może nam zagrażać? […]